Ani dobre, ani złe chwile nie trwają wiecznie. Myślę, że powinniśmy postępować tak, jak właściciele zniszczonych jachtów, którzy szybko oddali łodzie do warsztatów w celu naprawy i jak tylko to było możliwe ponownie spuścili na wodę. A ja w międzyczasie uszczknęłam jako artysta z tej historii coś dla siebie i utrwaliłam ulotne  obrazy zniszczeń i wody na płótnie, ciesząc się z ciekawego motywu. Przekułam  tragiczne momenty w pozytywne emocje. I to uważam za  inspirujące.